Kochani,
w związku z dzisiejszym uroczystym świętem, pragnę podzielić się z Wami moimi poleceniami
- 11 cudownych książek polskich autorów na 11 listopada.
Z góry wyjaśniam, że jest to wybór totalnie subiektywny i dokonany raczej na podstawie ostatnio przeczytanych książek, nie zaś przekrojowo - a to dlatego, by nie polecać książek (co prawda wybitnych, ale) wtórnych; tylko zaproponować coś, co może okazać się pewnego rodzaju odkryciem.
1. Szczepan Twardoch - Król
Król to niezaprzeczalnie dobra literatura. Jest w niej szacunek wobec słowa, ale jest też akcja. Jest to historia Jakuba - byłego boksera żydowskiego pochodzenia, który budzi postrach wśród przedwojennego podziemia. Książka opowiada o powstaniu pewnego królestwa, przy jednoczesnym upadku pewnego króla. Kawał ciekawie opowiedzianej historii.
2. Wojciech Tochman - Pianie kogutów, płacz psów
Wojciech Tochman jest potwierdzeniem tego, że w polskim reportażu nadal dzieje się dobrze, a o tematach trudnych najlepiej pisać w sposób prosty, bez upiększeń, bez jakiegokolwiek zbędnego słowa. Nie jest to literatura dla osób bardzo wrażliwych, ponieważ Tochman przedstawia w swojej historii świat po ludobójstwie w Kambodży. Dotyka też takich tematów jak traktowanie osób psychicznych w społeczeństwach o niskim poziomie wiedzy na temat takich schorzeń i sposobach radzenia sobie z takimi problemami. Polecam wszystkim tym, którzy mają w nocy dobry sen i nie boją się go zrujnować.
3. Michał Rusinek - Niedorajda, czyli co nam radzą poradniki.
Tę książkę polecam serdecznie wszystkim, którzy lubią się pośmiać (czyli w sumie każdemu). Rusinek w przezabawny i inteligentny sposób piętnuje absurdy znajdujące się w różnego typu poradnikach - od tych, które pozwalają przetrwać w amazońskiej dżungli, po te, które podpowiadają nam jak zostać Paryżanką. Tę książkę niemalże "połknęłam" w całości - serdecznie polecam!
4. Ignacy Karpowicz - Sońka
Sońka to krótkie, ale wstrząsające cudo. Książka jest utkana z mikroskopijnych załamań, jak również z bólu w skali makro. To jest również książka, dzięki której można przeprowadzić pewnego rodzaju eksperyment na samym sobie - jak poradzić sobie z bólem i sprawić, by to, czym żyjemy stało się dla nas po prostu historią. Powieść została napisana w rewelacyjnym stylu; przepiękna.
5. Małgorzata Rejmer - Słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii.
Kolejny reportaż na tej liście, ale napisany w zupełnie inny sposób niż ten Wojciecha Tochmana. Literacko w niniejszym reportażu Małgorzata Rejmer spisuje się bez zarzutu. Zdania są piękne, wyważone, celują z idealną precyzją w struny wrażliwości czytelnika. Przed lekturą tego reportażu, Albania była dla mnie czymś nieznanym, zatem odkrywanie natury jej zmagań i walki z historią było nie tylko ucztą literacką, ale również niezłą lekcją, w tym historii kultury Albańczyków. Naprawdę warto poznać ten reportaż, zwłaszcza z uwagi na to, że i my - Polacy - byliśmy bardzo niedaleko pewnej granicy, której przekroczenie spowodowałoby, że równie dobrze mogłaby to być książka o nas samych.
6. Łukasz Orbitowski - Kult
Historia jak z hollywoodzkiego filmu opowiedziana świetnym językiem - na poły komicznym, trochę też brutalnym. Muszę przyznać, że Łukasz Orbitowski udowodnił tą książką, że potrafi opisać wątki ludyczne, religijne w taki sposób, że nie sprowadza tych kwestii do groteski, a z drugiej strony bardzo dobrze oddaje to, jak funkcjonują społeczeństwa malutkich miasteczek. Pisze o tym, jak niewiele trzeba, żeby w jakiejś społeczności być szanowanym i jak niewiele trzeba, żeby kogoś zupełnie skreślić, jak nic. To absolutnie fajna książka; warto po nią sięgnąć.
7. Stefan Żeromski - Dzieje grzechu
Zapewniam Was (tych, którzy tej książki nie czytali), że to nie jest Żeromski jakiego znacie. Ja osobiście ogólnie mam słabość do prozy Żeromskiego, ale mimo tej słabości trzeba stwierdzić, że Dzieje grzechu wyprzedziły swoje czasy. Niektórzy mówili nawet, że Żeromski zasłużył sobie tą powieścią na miano pisarza pornograficznego, ale - z góry informuję - żadna z niego E.L. James, a z Łukasza (jednego z głównych bohaterów) żaden Grey ;). Dla niektórych forma podania, czyli młodopolski język najeżony egzaltacją, może okazać się nieco niestrawny, ale moim zdaniem jest jednak dużo strawniejszy niż język wielu "współczesnych powieści". Poza tym, historia w pewien sposób zajmuje również stanowisko wobec pewnych wzorców zachowań ogólnie przyjętych w społeczeństwie i jest naprawdę inteligentna.
8. Stanisław Grzesiuk - Pięć lat kacetu
Książka opowiadająca historię chłopaka z Czerniakowa, któremu pisane było stawienie czoła wojnie w najgorszej z możliwych okoliczności. Historia chłopaka, który trafił do obozu koncentracyjnego, ale mimo wszelkich okropieństw, które dane mu było w nim doświadczać, nie złamało to jego ducha.
9. Zygmunt Miłoszewski - Gniew
Jeden z lepszych polskich kryminałów, jakie czytałam. Gniew to nie tylko historia o przemocy, o złu, które nas otacza i zagadka kryminalna. To również powieść, która - moim zdaniem - spełnia swoją rolę społeczną i stara się poruszyć temat mitów na temat zgwałcenia funkcjonujących w zbiorowej świadomości. Poza tym, co tu dużo pisać - jeżeli czyta się dużo kryminałów, a jeden z nich na stałe z tobą zostaje i pamiętasz nawet w jakich okolicznościach dane ci było go czytać - to chyba mówi samo za siebie.
10. Filip Springer - Miedzianka. Historia znikania.
Filip Springer kreśli historię miasta, które znikło, wymarło. Ślad po nim zaginął. Jest to fantastyczna (ale i smutna) historia miasta, które zostało wymazane nie tylko z map, ale przede wszystkim pamięci ludzi. Sposób, w jaki fenomen Miedzianki opisał Springer, zasługuje na szczególna pochwałę. Spróbujcie, a nie pożałujecie.
11. Marcin Wicha - Rzeczy, których nie wyrzuciłem.
To kolejna książka, która jest wprawdzie dosyć krótka, ale historia, która została w niej opisana jest bardzo kompleksowa i wymaga skupienia. Autor opisuje moment po śmierci swojej matki, w którym decyduje się posprzątać jej rzeczy. Rzeczy te oczywiście przywołują wspomnienia, z którymi bohater książki mierzy się w bardzo oszczędny, ale i precyzyjny sposób. Do książki można wracać i wracać...
A jakie książki polskich autorów w ostatnim czasie przykuły Waszą uwagę? Czy możecie mi coś polecić?
Miłej listopadowej nocy.
#101latniepodległości
poniedziałek, 11 listopada 2019
środa, 27 lutego 2019
Nowości muzyczne [luty 2019]
Dzisiaj chciałam zaprezentować Wam cztery nowości polskich wykonawców, które wpadły mi w ucho w lutym tego roku.
Daria Zawiałow - "Szarówka"
"Szarówka" to utwór zapowiadający nową płytę Darii Zawiałow pt. "Helsinki" i jest to zapowiedź bardzo dobra. Sam teledysk, zrealizowany przez ekipę PSYCHOKINO, budzi bardzo dużo emocji i skłania do refleksji. Mnie pokruszył odrobinę serce, ale to dlatego, że uwielbiam zwierzęta i każda wyrządzona wobec nich krzywda jest dla mnie wstrząsająca... Co do samej piosenki - utwór jest o pewnych zakończeniach i braku możliwości, perspektyw na przywrócenie tego co było. Utwór jest o krzywdzie. Utwór jest o tęsknocie. Część instrumentalna "Szarówki" jest bardzo vintage - przywodzi na myśl klimat serialu "Rojst", wczesny Maanam i Izę Trojanowską. Łącząc wszystkie elementy utworu mamy do czynienia z melancholią w stylu retro. Serdecznie polecam.
"Lęk" Pawbeats ft. Ania Dąbrowska
"Lęk" to utwór, który powstał we współpracy polskiego producenta i kompozytora Marcina Pawłowskiego z piosenkarką i autorką tekstów Anią Dąbrowską. Klimat singla przywodzi na myśl pierwsze płyty Ani Dąbrowskiej ("Samotność po zmierzchu", "Kilka historii na ten sam temat"). Sam podkład muzyczny i zapętlony niejako fragment fortepianowy przypomina mi kompozycję Sebastiena Telliera "La ritournelle". Bardzo ciekawa propozycja.
"Czarny Świt"- Anna Karwan
Debiutancki album Anny Karwan miał premierę 15 lutego 2019 r. Promująca pierwszy solowy album kompozycja "Czarny Świt" to popowa ballada, ale spod znaku tych lepszych popowych ballad. Przy pierwszym przesłuchaniu tej melodii łatwo o skojarzenia z Adele, czy Jessie Ware - ale nie są to skojarzenia typu "polska Jessie", czy "polska Adele", bo Ania ma swój styl i naprawdę niepowtarzalną barwę głosu. Należy również stwierdzić, że słowa piosenki, nad którymi pracowały Ania Karwan i Karolina Kozak, nie są zlepkiem przypadkowych wyrazów, a raczej tworzą logiczną całość.
"Z Tobą" - Wojtek Sokół
(Niestety nie udało mi się wkleić linka bezpośredniego, ale zapraszam do klikania powyżej.)
Nie jestem jakąś ekspertką w dziedzinie rapu (chociaż znam na pamięć kilka kawałków Kanye Westa), natomiast nawet laik może z łatwością stwierdzić, że twórczość Wojtka Sokoła to coś specjalnego. Nowa płyta Sokoła jest naprawdę oryginalna i niezaprzeczalnie charakterna. Utwór "Z tobą" pochodzący z nowej płyty to kompozycja melancholijna ale i psychodeliczna. Na poziomie tekstowym zaskakuje humorem podszytym ironią. Ciężko uwierzyć, że płyta "Wojtek Sokół" jest pierwszym solowym krążkiem rapera znanego wcześniej z wielu kooperacji (m. in. ze świetnej płyty nagranej z Marysią Starostą, ale również ze współpracy z WWO, czy Slums Attack).
Sama piosenka jest jak jazda nocą czarnym BMW po Warszawie. To słychać w beacie i w słowach.
"Pomyśl, jak oni nam mają mówić co robić,
jak żyją z Excela".
niedziela, 6 stycznia 2019
Książki o tematyce himalajskiej
Po bardzo długiej przerwie w publikowaniu, postanowiłam
odświeżyć działalność tego bloga. Lista lektur, które miałam okazję przeczytać
uległa znacznemu wydłużeniu, dlatego też jest o czym pisać!
Dzisiejszy wpis będzie poświęcony 8 krótkim recenzjom
poświęconym książkom o tematyce górskiej:
- „Annapurna – góra kobiet” – Arlene Blum
- „Wszystko za Everest” – Jon Krakauer
- „Wanda: opowieść o sile życia i śmierci. Historia Wandy Rutkiewicz” – Anna Kamińska
- „Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście” – Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski
- „Spod zamarzniętych powiek” – Adam Bielecki, Dominik Szczepański
- "Anatomia Góry" - Rafał Fronia
- „Zbrodnie na Evereście" - Michael Kodas
- "Himalaistki" - Mariusz Sepioło
Wskazana wyżej lista opisuje książki, które miałam okazję
przeczytać w tym roku w kolejności chronologicznej.
1. „Annapurna – góra kobiet” – Arlene Blum
Książka napisana przez uczestniczkę i organizatorkę
pierwszej kobiecej wyprawy na Annapurnę w roku 1978, na której to wyprawie oprócz
rzeczy oczywistych, takich jak wspinaczka, zakładanie obozów i zmaganie się z
lawinami, dzieją się też rzeczy zupełnie nieoczywiste.
Nie jest to najlepsza książka o tematyce himalajskiej jaką
czytałam, jednakże na pewno warto po nią sięgnąć, chociażby ze względu na to by
uświadomić sobie jak bardzo zmaskulinizowany jest świat himalaizmu i na jakie
dodatkowe przeszkody napotykają kobiety przy realizowaniu pasji. Ponadto, to moja pierwsza książka związana z tą tematyką, a zatem - mam do niej stosunek dosyć sentymentalny. Niestety nie posiadam wydania książkowego, a jedynie e-book; nie przeszkadzało to jednak w odbiorze książki. E-book był przygotowany poprawnie.
Książkę zakupiłam na virtualo: TUTAJ
Ogólna ocena: 6,5/10
2. „Wszystko za Everest” – Jon Krakauer
Powieść „Wszystko za Everest” to fabularyzowany zapis
komercyjnej wyprawy na najwyższą górę świata w 1996 r., podczas której życie
straciło 11 osób. Należy wziąć po uwagę jednak to, że powieść Krakauera jest
nie tylko o tragedii. Pozwala ona bowiem zrozumieć (może nie zaakceptować, ale
chociaż zrozumieć) motywację, która przyświeca osobom, próbującym swych sił w
tym trudnym sporcie.
Książka „Wszystko za Everest” była szeroko chwalona, ale
również krytykowana w środowisku himalajskim –zwłaszcza przez samego Anatolija
Bukriejewa (uczestnika wyprawy i himalaistę), który uznał relację Krakauera za
stronniczą i niesprawiedliwą, czego wyrazem było przygotowanie „kontrksiążki”
pt. „Wspinaczka”, w której przedstawił on tragiczne wydarzenia z 1996 r. ze
swojej perspektywy.
Kolejne wydania książki Krakauera były wzbogacane o
przedmowy, w których autor odniósł się do zarzutów sformułowanych przez
Bukriejewa w jego książce i w wywiadach. Mimo atmosfery konfliktu, książkę
czyta się jednak świetnie, jednym tchem.
Ma w sobie wszystko to, co powinna mieć - czyli nie tylko suchy opis faktów; tego kto i gdzie poręczował i jak wielkie były seraki. Zawiera również opis przeżyć, które towarzyszyły głownemu bohaterowi, kocioł emocji związany z przebywaniem w jednym miejscu, a często w jednym namiocie z nowo poznanymi ludźmi. Jest to też opowieść o ambicjach, o wyznaczaniu sobie celów i o poświęceniu, poczuciu odpowiedzialności za drugiego człowieka i o poznawaniu siebie - zdobywaniu najwyższych wierzchołków samopoznania.
O wydarzeniach, które miały miejsce podczas wyprawy w 1996
r. powstał również film w reżyserii Baltasara Kolmakura pt. „Everest”, który
serdecznie polecam ze względu na niesamowite zdjęcia i genialną obsadę
aktorską.
E-book dostępny TUTAJ
Ogólna ocena: 8,5/10
3. „Wanda: opowieść o sile życia i śmierci.
Historia Wandy Rutkiewicz” – Anna Kamińska
(Projekt okładki: Olgierd Chmielewski)
Biografia jednej z najwybitniejszych himalaistek na świecie
– osoby, która jako pierwsza Polka stanęła na Mount Evereście i jako pierwsza
kobieta na świecie stanęła na K2. Niewątpliwie życiorys Wandy Rutkiewicz
stanowi gotowy scenariusz powieści – nie tylko ze względu na nietypowy sposób
na życie, ale również wątek kryminalny w postaci okoliczności śmierci jej ojca, problemy
miłosne i oczywiście trudny charakter samej bohaterki. Niestety jednak, pomimo
pięknego wydania i świetnych zdjęć, autorka biografii - moim zdaniem, Anna Kamińska nie
stanęła na wysokości zadania. Autorka za dużo uwagi poświęciła
dzieciństwu Wandy, a nie ukrywajmy, że najciekawszym wątkiem życia himalaistki
był himalaizm właśnie. Niestety dla mnie za mało było tutaj relacji z licznych
wypraw Rutkiewicz, a za dużo opisów postaci, które niestety nie przyczyniły się
do przyspieszenia narracji.
Napisanie dobrej biografii jest zapewne bardzo trudne,
a największa trudność tkwi w umiejętności wypośrodkowania wiedzy, którą udało
się zgromadzić autorowi o opisywanej postaci a tym, co powinno znaleźć się w
relacji przedstawianej czytelnikowi. Za duża ilość detali, zbyt dokładne opisy
niestety męczą i na dłuższą metę nudzą.
Oddając jednak sprawiedliwość Autorce, po przeczytaniu tej
lektury byłam zainspirowana. Udało się jej przekazać to, jak wielką siłę
Rutkiewicz czerpała z gór i że były one sensem jej życia. I jak wielkim sensem była sama Wanda Rutkiewicz dla innych kobiet, które wzorując się na niej rozpoczęły swoją przygodę z górami.
Książkę kupiłam stacjonarnie w EMPIKu.
Ogólna ocena 5/10
4. „Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście”
– Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski
Książka Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego to
kolejna biografia w tym zestawieniu. Autorzy opisują „drogę na szczyt” Kukuczki
od wczesnego dzieciństwa, aż po śmierć na południowej ścianie Lhotse. Ich
relacja jest bogata we wspaniałe zdjęcia i skupia się głównie na działalności
himalajskiej Kukuczki, mało miejsca poświęcając jego dzieciństwu i życiu
prywatnym i jest to niewątpliwą zaletą tej książki.
Czyta się ją szybko, jest naprawdę porywająca. Opisuje wiele
ciekawych sytuacji z życia wspinacza wysokogórskiego, ale przede wszystkim
znakomicie osadza wydarzenia w klimacie epoki – pozwala zrozumieć na czym
polegały trudności związane z organizacją wyprawy w Himalaje w czasach PRL-u,
jak organizowano żywność, transport, paszporty i bilety. Pokazuje też
niesamowitą determinację i podkreśla to, że himalaiści nie wspinają się po to
by zginąć. Mają świadomość ryzyka, ale nie jest ono głównym celem wyprawy.
Tak naprawdę, jak uświadomimy sobie, co w tamtych czasach robili himalaiści, czego dokonywali dysponując tak ograniczonymi możliwościami sprzętowymi, kiepskim jedzeniem i poczuciem "ostatniej szansy" to nie wiem, naprawdę nie wiem, jak można pozostać wobec tych dokonań obojętnym.
Dla mnie czytanie tej książki było szczególnie przyjemne
również z tego powodu, że Kukuczka mieszkał w Katowicach i dzięki temu,
świetnie zobrazowałam sobie Śląsk lat "słusznie minionych".
Książkę dostałam w prezencie urodzinowym, ale zdaje się, że jest dostępna TUTAJ.
Ogólna ocena 9/10
5. „Spod zamarzniętych powiek” – Adam Bielecki,
Dominik Szczepański
(Projekt okładki: Krzysztof Rychter)
Książka Adama Bieleckiego to opowieść o jego przygodzie z
himalaizmem, która to przygoda stała się sposobem na życie.
W swojej relacji Bielecki opowiada o początkach swojej
pasji, o trudnościach jakie napotykał w związku z chęcią realizacji nietypowego
hobby, o pierwszych wyprawach, o znajomościach, przyjaźniach, swoich idolach z
dzieciństwa, ale również o frustracjach i kłopotach. Bielecki postanowił się również zmierzyć z
wydarzeniami, które miały miejsce podczas wyprawy na Broad Peak w marcu 2013 r.
Podczas tej wyprawy zginęło dwóch uczestników– Tomasz Kowalski i Maciej
Berbeka. Po powrocie z Broad Peak, Bielecki był przez media oskarżany o to, że
nie udzielił pomocy swoim współtowarzyszom, a dodatkową gorycz spowodowało
opublikowanie raportu komisji, powołanej przez Polski Związek Alpinizmu do
zbadania okoliczności wypadku, która dość jednostronnie potępiła zachowanie
Bieleckiego w górach. Warto przeczytać tę książkę chociażby po to, żeby
zrozumieć, że w Himalajach i Karakorum nie ma prostych odpowiedzi, nawet na
wydawałoby się banalne pytanie – jak się czujesz?
Jeżeli miałabym się trochę „poczepiać”, to faktycznie
zwróciłabym uwagę na to, że w opisach wypraw Bielecki zostawia sobie miejsce na
wydawanie kolejnych książek – autor opisuje bowiem tylko niektóre elementy
wypraw –ataki szczytowe, największe problemy lub tragedie. Mało jest jednak
opisu samych nastrojów panujących w obozach, czy też interakcji międzyludzkich.
Ogólnie jednak jest to książka ciekawa i na pewno nie
będziecie się przy niej nudzić.
Książka dostępna: TUTAJ
Ogólna ocena 7/10
6. "Anatomia Góry" - Rafał Fronia
(Projekt okładki: Paweł Szczepanik; zdjęcie: Maciej Kaczkan)
"Anatomia Góry" to bardzo osobista książka. To opis nie tylko wspinaczki po Pamirze, Andach, Karakorum i Himajach, ale to przede wszystkim opis przeżyć. Nie można Rafałowi Froni odmówić talentu do przelewania swoich osobistych odczuć i impresji na papier. Olbrzymie wrażenie zrobiła na mnie część książki będąca dziennikiem z narodowej wyprawy na K2 2018 polskich himalaistów. Wyprawy, podczas której Adam Bielecki z Denisem Urubko dokonali rzeczy niemożliwej i uratowali życie francuskiej himalaistki pomagając jej opuścić szczyty Nagiej Góry.
Rafał Fronia opowiada o faktach i mitach związanych ze wspinaczką wysokogórską - w tym również o tym, w jakich okolicznościach w Himalajach było mu najzimniej i jak uczynić relację z wyprawy ciekawszą, barwniejszą gdy okazuje się, że okno pogodowe może nigdy nie nadejść.
Tę książkę czytałam jakoś w połowie roku 2018 r. i została w moich myślach bardzo długo. Pośród morza książek górskich, które ukazały się w tym roku jest to książka oryginalna, napisana w bardzo charakterystyczny sposób. Niektórym na pewno się to spodoba, innym nie. Niemniej jednak, wydaje mi się, że dzięki temu zasługuje na szczególną pochwałę.
Co do tej książki - miałam również przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z samym autorem w warszawskiej Arkadii i otrzymać na moim egzemplarzu książki dedykację :)
Książka zakupiona w salonie stacjonarnym w EMPIKu, ale dostępna również TUTAJ.
Ogólna ocena: 8/10
7. "Zbrodnie na Evereście" - Michael Kodas
(Projekt okładki: Igor Browiński)
Mieszkam na Ochocie, a zatem często załatwiając jakieś sprawy na Grójeckiej mijam Sklep Podróżnika. Często jego witryna zatrzymuje mnie na dłużej, bo mają bardzo dużo ciekawych książek z różnych wypraw po całym świecie. Książki te są jednak wydawane małym nakładem, a zatem trudno dostępne w innych, popularnych księgarniach. Tam dopadłam swojego czasu książkę reportażową Michaela Kodasa. Poczytałam trochę opinii na Goodreads i generalnie był one dobre. Mnie jednak książka ta rozczarowała. Zwłaszcza w momencie, w którym autor z pogardą stwierdził, że Mount Everest skomercjalizował się do tego stopnia, że największym wydarzeniem 2006 r. było zdobycie Dachu Świata przez polską modelkę, która wcześniej zrobiła sobie sesję w Playboyu. Moim zdaniem to stwierdzenie pokazuje podejście autora do człowieka - z gruntu oceniające i niesprawiedliwe. Według mnie, Martyna Wojciechowska jest świetną, inspirującą kobietą i daleko jej do stereotypu króliczka Playboya. To jedno zdanie może nie byłoby jednak decydujące gdyby reszta książki była świetna. Ale niestety nie była - akcja książki była strasznie pourywana, stale ciągnące się opisy męczyły, a dodatkowo była ona nieudana konstrukcyjnie.
Autor niestety nie wykorzystał potencjału jaki kryje się w samym temacie, bo o komercjalizacji szczytów powiedziano już naprawdę wiele i faktycznie jest to kwestia zasługująca na głębszą analizę. Jednakże sposób, forma i wydźwięk książki pozostawił we mnie duży niesmak.
Książkę kupiłam w Sklepie Podróżnika.
Ogólna ocena: 2/10
8. "Himalaistki: opowieść o kobietach, które pokonują każdą górę" - Mariusz Sepioło
(Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz; zdjęcie: archiwum Marianny Syrokomskiej)
Ta książka jest w zasadzie zbiorem opowiadań o kobietach, których życie - w mniejszym lub większym stopniu - było uwarunkowane wspinaczką w Himalajach. Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza część opowiada o kobietach, które zdobywały Himalaje dawniej. Przypomina historie postaci takich jak: Halina Kruger-Syrokomska, Anna Okopińska, Dobrosława Miodowicz-Wolf, Wanda Rutkiewicz, Alicja Bednarz, Ewa Panejko-Pankiewicz i Joanna Piotrowicz, prezentując indywidualne podejście każdej z tych kobiet do tego samego - do gór, do ambicji, do problemów i do poczucia zagrożenia.
W drugiej części znalazły się zaś historie opowiedziane z perspektywy kobiet, które dzisiaj angażują się we wspinaczkę wysokogórską: Kingi Baranowskiej, Agnieszki Bieleckiej, Izabeli Czaplickiej, Aleksandry Dzik, Katarzyny Skłodowskiej, Małgorzaty Jurewicz i Sylwii Bukowickiej. Ta część skupia się na wytłumaczeniu na czym polega himalaizm obecnie, co jest największym wyzwaniem dla wspinacza i jak wygląda obieranie sobie celów, gdy wszystkie najwyższe szczyty zostały już zdobyte.
Autor porusza też kwestie interesujące z perspektywy typowo kobiecej - jak być dobrą matką realizując tak ryzykowne i niebezpieczne marzenia, jak być dobrą żoną, jak realizować się zawodowo. Historie pokazane w tym zbiorze pokazują, że czasem sukces na tych wszystkich polach okazuje się niemożliwy. Przykładowo, Wanda Rutkiewicz w zasadzie nie znalazła sposobu na założenie rodziny i życie w zgodzie ze sobą.
Od strony technicznej książka napisana jest lekkim, przyjemnym językiem. Dobrze się ją czyta. Minusem może wydawać się powtarzanie pewnych stwierdzeń - mam tu na myśli to, że historie opisanych w książce kobiet często się przecinają podczas wspólnych wypraw i autor często wraca do tych samych wydarzeń, ale po to by opisać je z nieco innej perspektywy. Dla mnie jednak nie była to wada książki, bo zabieg ten pozwolił mi na złapanie perspektywy i umieszczenie sobie poszczególnych wypraw w czasie.
Jest to książka niezwykle inspirująca i na pewno warto po nią sięgnąć w długie, zimowe wieczory.
Książkę zakupiłam w księgarni AUTORSKA.
Ogólna ocena: 8/10
Podsumowując i niejako tłumacząc wybór tematu pierwszego
posta po tak długiej przerwie – himalaizm jest dla mnie niezwykle interesującym
tematem z wielu względów. Nie tylko z powodu sensacji, związanej z tragicznymi
wydarzeniami na Nanga Parbat, ale przede wszystkim dlatego, że jest to
dziedzina ekskluzywna, niezbadana, tajemnicza. Ciekawa nie tylko w sferze
wysiłku fizycznego, wyrzeczeń, reakcji organizmu, ale też przeżyć psychicznych,
odporności i reakcji na stres.
„Każdy ma swój Everest” – powiedział kiedyś himalajski szerpa Tenzing. Miał
rację – wszystkie te książki uświadamiają, że dla każdego himalaisty góry są
czymś innym, każdy szuka tam czegoś innego. Niektórzy, jak Wanda Rutkiewicz
traktują je jak sposób na życie, a inni jak Kinga Baranowska - jak wyzwanie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)