niedziela, 24 maja 2020

Majowe zaczytanie


Kończy się pachnący bzem maj, a półki zaczynają uginać się pod ciężarem przeczytanych wiosną książek. Po intensywnym kwarantannowym zaczytaniu przychodzi czas na rozluźnienie i skosztowanie rozkosznego wypoczynku na łonie natury. W związku z tym, zarówno dla Was, jak i dla mnie prezentuję poniżej kosz inspiracji na nadchodzące (coraz dłuższe) dni i (coraz cieplejsze) noce.

Poniżej subiektywny wybór:

1/ pięciu książek, które polecam do przeczytania w czerwcu;
2/ pięciu książek, na które ja obecnie czekam i które chciałabym przeczytać;
3/ dwóch seriali, które przypadły mi do gustu;
4/ dwóch, które chętnie poznam (o ile czas pozwoli);


PIĘĆ KSIĄŻEK, które polecam:

Pierwszą książką, którą chciałabym serdecznie polecić jest powieść Delii Owens pt. "Gdzie śpiewają raki". Jest to naprawdę nietypowa opowieść łącząca w sobie cechy kryminału i powieści obyczajowo-społecznej o dziewczynie z bagien Ameryki, która stara się ukształtować swoje życie korzystając jedynie z silnego instynktu przetrwania. Delia Owens buduje wizerunek bohaterki, która - pomimo tego, że prowadzi życie w formie najprostszej z możliwych - jest postacią skomplikowaną i niebanalną. Książkę czyta się szybko, a opisy fauny i flory tworzą wspaniałą ramę dla traum mieszczących się w ciele jednej dziewczyny, dla jej melancholii, ale i odwagi. Podczas lektury "Gdzie śpiewają raki" czujesz w sobie z jednej strony smutek, a z drugiej pewną zgodę z rzeczywistością - wiesz, że pewne przykre rzeczy pewnie się wydarzą, ale mimo wszystko żywisz nadzieję, że gdzieś tam uda się usłyszeć śpiew raków. Naprawdę dobra lektura.



Drugą zaskakująco dobrą lekturą jest najnowsza powieść Wojciecha Chmielarza pt. "Wyrwa". Z góry zaznaczam jednak, że nie jest to typowy kryminał w którym zaczynamy od zbrodni, a przez kolejne strony staramy się odgadnąć kto zabił. W najnowszej książce Chmielarza mamy raczej do czynienia z sytuacją, w której wszyscy są na swój sposób winni, a ich charaktery różnią się od siebie jedynie odcieniami szarości. Nie jest to może tak przewrotna powieść jak "Żmijowsko", ale nadal jest to fajny pomysł na spędzenie wieczoru. Na pewno się nie znudzicie. 


Trzecią książką, którą polecam na wiosenne zaczytanie są "Podpalacze" R.O. Kwon. Nie jest to bardzo długa powieść, jednak pozwala czytelnikowi zapaść się w historię dorastania. W swoje góry i doliny. W dni, w których wszystko czuliśmy tak bardzo intensywnie, że albo spłonąć albo zmyć falą tsunami. Jest to jedna z tych książek, które być może nie wyrwą serca z korzeniami, ale przez bardzo długi czas będą je łaskotać - do tego stopnia, że dotyk ten stanie się w końcu nieznośny. Ja lubię takie małe dawki masochizmu; wam też polecam. Nie napisałam o czym jest - sami sprawdźcie, warto.


Numer cztery to "Normalni ludzie" Sally Rooney. To w zasadzie kolejna książka o szukaniu samego siebie, o dorastaniu w tej słodko-gorzkiej formie, która jest nam bardzo dobrze znana. Lekko melancholijna, ale nie pretensjonalna. Moim zdaniem, jest to książka idealna na żółte popołudnie.


I wreszcie numer pięć - "Dokąd odchodzą parasolki" Afonso Cruz. Jest to przepiękna lektura, ale ostrzegam - ta książka złamie Wam serce. Opowiada ona historię pewnej muzułmańskiej rodziny, która przedstawia różne problemy kultury Orientu, ale ukazuje też jego niepowtarzalne piękno. Utkana z niemal poetycką wrażliwością historia pokazuje blaski i cienie bycia dobrym człowiekiem, wolności i podporządkowania. I miłości. 


PIĘĆ KSIĄŻEK, na które czekam (wszystkie opisy pochodzą od wydawców):

1. Rebecca Makkai: Wierzyliśmy jak nikt  - "Książka wierzyliśmy jak nikt opowiada o wydarzeniach z roku 1985. Młody Yale Tishman, dyrektor rozwoju galerii sztuki w Chicago zamierza namieszać w środowisku amerykańskiej bohemy. Wprowadza na wystawę zbiór wyjątkowych obrazów z lat 20. Jego kariera zdaje się kwitnąć, lecz wokół szaleje AIDS, który zbiera okrutne żniwo w postaci przyjaciół mężczyzny." - https://www.znak.com.pl/ksiazka/wierzylismy-jak-nikt-rebecca-makkai-172125

2. Mikołaj Łoziński: Stramer - "Zwyczajna rodzina. Nathan tęskni za Nowym Jorkiem, Rywka marzy o wycieczce nad morze. Wychowują szóstkę dzieci, które szybko dorastają: Rena zakochuje się ze wzajemnością w żonatym mężczyźnie, Rudek idzie na filologię klasyczną, ale jest realistą, więc znajduje pracę w Syndykacie Świec. Hesio i Salek ulegają fascynacji ideą komunizmu i grozi im aresztowanie, a Wela i Nusek nie mogą się już doczekać tej wymarzonej dorosłości.
Poznajemy każdego z bohaterów osobno, zaprzyjaźniamy się z nimi, odkrywamy ich słabości, sekrety i najskrytsze pragnienia, wchodzimy w ich świat, pełen kolorów, smaków, zapachów.
Czy domyślają się, co przed nimi? Kiedy konflikty narodowe zaczynają narastać, do świata Stramerów powoli wkrada się coś, czego jeszcze nie rozumieją. Choć już przeczuwają." - https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/5161/Stramer---Mikolaj-Lozinski
3. Witold Szabłowski - Jak nakarmić dyktatora - "Przez cztery lata autor przejechał cztery kontynenty: od zapomnianej przez wszystkich wioski na kenijskiej sawannie, przez ruiny starożytnego Babilonu w Iraku, po dżunglę w Kambodży, gdzie skryli się ostatni z Czerwonych Khmerów. Odbył wielogodzinne rozmowy z kucharzami, którzy przez lata gotowali dla jednych z największych dyktatorów XX wieku. Niektórzy z bohaterów książki wciąż nie otrząsnęli się z traumy, jaką była praca dla kogoś, kto w każdej chwili mógł ich zabić. Inni wiernie służyli reżimom i do dziś nie chcą zdradzać wielu ich tajemnic." - https://www.znak.com.pl/ksiazka/jak-nakarmic-dyktatora-witold-szablowski-146258
4. David Vann - Brud - "Dwudziestodwuletni Galen mieszka z matką w odosobnionej, otoczonej sadami owocowymi starej rezydencji w Kalifornii. Ojca nie zna, przemocowy dziadek nie żyje, a babcia powoli traci pamięć. Żadne z nich nie pracuje, utrzymują się z rodzinnego majątku, na który czyhają siostra matki Helen i jej siedemnastoletnia córka Jennifer. Kiedy w pięcioro wyruszają na kilka dni wspólnego, rodzinnego odpoczynku, długo skrywane emocje wybuchają." - https://www.znak.com.pl/ksiazka/brud-david-vann-156086
5. Juliusz Strachota - Krótka wycieczka na tamten świat - "Kiedy w 1999 roku umiera dziadek Janek, okazuje się, że był również dziadkiem Iwanem i tak naprawdę miał trzy życia. Babcia Irenka była jego trzecią żoną, a Jan był bigamistą – pierwszą i drugą żonę miał jednocześnie. Trójkę dzieci zostawił w Związku Radzieckim. Miał także dzieci z drugiego małżeństwa w Warszawie, a z trzeciego – jednego syna, który jest ojcem Julka. To właśnie Julek postanawia odnaleźć potomków dziadka. Tak rozpoczyna się jego podróż po byłych republikach ZSRR: Białorusi, Północnej Osetii i Kazachstanie." - https://www.gwfoksal.pl/krotka-wycieczka-na-tamten-swiat-juliusz-strachota-skucd44c2391b994f920ce1.html

DWA SERIALE, które polecam:

1. Iwan Groźny z Treblinki  - NETFLIX

Ten serial dokumentalny to historia procesu ostatniego z domniemanych nazistowskich zbrodniarzy. Życie Iwana Demieniuka nie jest jednak tak oczywiste i łatwo poddające się ocenie jak mogłoby się wydawać na samym początku. Serial zaczyna się od tego, że grupa ocaleńców z obozu śmierci w Treblince rozpoznaje w jednym z pracowników fabryki Forda swojego kata z czasów II wojny światowej - zwanego Iwanem Groźnym. Z relacji byłych więźniów obozu w Treblince wyłania się przerażający obraz nieludzkiego okrucieństwa i piekła, które zgotował im i ich rodzinom człowiek, który -jak zgodnie twierdzą- zdołał zbudować na ich nieszczęściu spokojne życie w amerykańskim Cleveland. Późniejsze śledztwo i proces pokazują natomiast, że procesy sądowe (nawet tak ważne) układają się różnie i nigdy nie można być pewnym ich końcowego wyniku. Serial doskonale pokazuje problem, z którym musiał zmierzyć się wymiar sprawiedliwości w Izraelu. Z jednej strony miał on do czynienia z największą zbrodnią, która dotknęła cały naród żydowski, z drugiej strony jednak jedyne dowody (oprócz zeznań ocalonych) jakimi dysponował pochodziły ze Związku Radzieckiego, który znany był z ich fałszowania w taki sposób, by wpływać na stosunki międzynarodowe.
Bardzo ciekawa produkcja, dająca do myślenia na bardzo wielu płaszczyznach.

2. Ostatni taniec - NETFLIX

Ostatni taniec to serial dokumentalny opowiadający o ostatnim sezonie mistrzowskim drużyny koszykarzy Chicago Bulls. Kto z nas nie zna Michaela Jordana, Scottiego Pippena, Dennisa Rodmana <3 i całego fenomenu Czerwonych Byków? Moja babcia, kiedy jeszcze mieszkała w Chicago przysłała mi i mojej siostrze ciuchy z logo Chicago Bulls - O MÓJ BOŻE co to był za lans!
Wydaje mi się, że warto obejrzeć ten serial, bo na to jak tańczą ci koszykarze aż pięknie popatrzeć. To trochę powrót do dzieciństwa, trochę próba zrozumienia fenomenu Michaela Jordana, trochę próba zdiagnozowania co było bezpośrednią przyczyną rozpadu tej dobrze naoliwionej maszyny.  Przede mną jeszcze trzy odcinki, ale już na tym etapie - serdecznie polecam!

DWA SERIALE, które chcę obejrzeć:

1. KALIFAT - NETFLIXPlanowany atak ISIS na Szwecję łączy losy grupy kobiet, w tym matki na zakręcie, natchnionej studentki i ambitnej policjantki (opis z portalu filmweb.pl)
2. JUŻ NIE ŻYJESZ (sezon 2) - NETFLIXPotężna przyjaźń łączy wiecznie zestresowaną wdowę i pięknoducha z przerażającą tajemnicą na koncie (opis z portalu filmweb.pl)


Mam nadzieję, że któraś z moich polecanek zostanie z Wami na dłużej.
Miłej końcówki wiosny!

poniedziałek, 11 listopada 2019

Literatura Polska na 101 lat niepodległości

Kochani,

w związku z dzisiejszym uroczystym świętem, pragnę podzielić się z Wami moimi poleceniami
- 11 cudownych książek polskich autorów na 11 listopada.

Z góry wyjaśniam, że jest to wybór totalnie subiektywny i dokonany raczej na podstawie ostatnio przeczytanych książek, nie zaś przekrojowo - a to dlatego, by nie polecać książek (co prawda wybitnych, ale) wtórnych; tylko zaproponować coś, co może okazać się pewnego rodzaju odkryciem.

1. Szczepan Twardoch - Król

Król to niezaprzeczalnie dobra literatura. Jest w niej szacunek wobec słowa, ale jest też akcja. Jest to historia Jakuba - byłego boksera żydowskiego pochodzenia, który budzi postrach wśród przedwojennego podziemia. Książka opowiada o powstaniu pewnego królestwa, przy jednoczesnym upadku pewnego króla. Kawał ciekawie opowiedzianej historii.

2. Wojciech Tochman - Pianie kogutów, płacz psów

Wojciech Tochman jest potwierdzeniem tego, że w polskim reportażu nadal dzieje się dobrze, a o tematach trudnych najlepiej pisać w sposób prosty, bez upiększeń, bez jakiegokolwiek zbędnego słowa. Nie jest to literatura dla osób bardzo wrażliwych, ponieważ Tochman przedstawia w swojej historii świat po ludobójstwie w Kambodży. Dotyka też takich tematów jak traktowanie osób psychicznych w społeczeństwach o niskim poziomie wiedzy na temat takich schorzeń i sposobach radzenia sobie z takimi problemami. Polecam wszystkim tym, którzy mają w nocy dobry sen i nie boją się go zrujnować.

3. Michał Rusinek - Niedorajda, czyli co nam radzą poradniki.

Tę książkę polecam serdecznie wszystkim, którzy lubią się pośmiać (czyli w sumie każdemu). Rusinek w przezabawny i inteligentny sposób piętnuje absurdy znajdujące się w różnego typu poradnikach - od tych, które pozwalają przetrwać w amazońskiej dżungli, po te, które podpowiadają nam jak zostać Paryżanką. Tę książkę niemalże "połknęłam" w całości - serdecznie polecam!

4. Ignacy Karpowicz - Sońka

Sońka to krótkie, ale wstrząsające cudo. Książka jest utkana z mikroskopijnych załamań, jak również z bólu w skali makro. To jest również książka, dzięki której można przeprowadzić pewnego rodzaju eksperyment na samym sobie - jak poradzić sobie z bólem i sprawić, by to, czym żyjemy stało się dla nas po prostu historią. Powieść została napisana w rewelacyjnym stylu; przepiękna.

5. Małgorzata Rejmer - Słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii.

Kolejny reportaż na tej liście, ale napisany w zupełnie inny sposób niż ten Wojciecha Tochmana. Literacko w niniejszym reportażu Małgorzata Rejmer spisuje się bez zarzutu. Zdania są piękne, wyważone, celują z idealną precyzją w struny wrażliwości czytelnika. Przed lekturą tego reportażu,  Albania była dla mnie czymś nieznanym, zatem odkrywanie natury jej zmagań i walki z historią było  nie tylko ucztą literacką, ale również niezłą lekcją,  w tym historii kultury Albańczyków. Naprawdę warto poznać ten reportaż, zwłaszcza z uwagi na to, że i my - Polacy - byliśmy bardzo niedaleko pewnej granicy, której przekroczenie spowodowałoby, że równie dobrze mogłaby to być książka o nas samych.

6. Łukasz Orbitowski - Kult

Historia jak z hollywoodzkiego filmu opowiedziana świetnym językiem - na poły komicznym, trochę też brutalnym. Muszę przyznać, że Łukasz Orbitowski udowodnił tą książką, że potrafi opisać wątki ludyczne, religijne w taki sposób, że nie sprowadza tych kwestii do groteski, a z drugiej strony bardzo dobrze oddaje to, jak funkcjonują społeczeństwa malutkich miasteczek. Pisze o tym, jak niewiele trzeba, żeby w jakiejś społeczności być szanowanym i jak niewiele trzeba, żeby kogoś zupełnie skreślić, jak nic. To absolutnie fajna książka; warto po nią sięgnąć.

7. Stefan Żeromski - Dzieje grzechu

Zapewniam Was (tych, którzy tej książki nie czytali), że to nie jest Żeromski jakiego znacie. Ja osobiście ogólnie mam słabość do prozy Żeromskiego, ale mimo tej słabości trzeba stwierdzić, że Dzieje grzechu wyprzedziły swoje czasy. Niektórzy mówili nawet, że Żeromski zasłużył sobie tą powieścią na miano pisarza pornograficznego, ale - z góry informuję - żadna z niego E.L. James, a z Łukasza (jednego z głównych bohaterów) żaden Grey ;). Dla niektórych forma podania, czyli młodopolski język najeżony egzaltacją, może okazać się nieco niestrawny, ale moim zdaniem jest jednak dużo strawniejszy niż język wielu "współczesnych powieści". Poza tym, historia w pewien sposób zajmuje również stanowisko wobec pewnych wzorców zachowań ogólnie przyjętych w społeczeństwie i jest naprawdę inteligentna.

8. Stanisław Grzesiuk -  Pięć lat kacetu

Książka opowiadająca historię chłopaka z Czerniakowa, któremu pisane było stawienie czoła wojnie w najgorszej z możliwych okoliczności. Historia chłopaka, który trafił do obozu koncentracyjnego, ale mimo wszelkich okropieństw, które dane mu było w nim doświadczać, nie złamało to jego ducha.

9. Zygmunt Miłoszewski - Gniew

Jeden z lepszych polskich kryminałów, jakie czytałam. Gniew to nie tylko historia o przemocy, o złu, które nas otacza i zagadka kryminalna. To również powieść, która - moim zdaniem - spełnia swoją rolę społeczną i stara się poruszyć temat mitów na temat zgwałcenia funkcjonujących w zbiorowej świadomości. Poza tym, co tu dużo pisać - jeżeli czyta się dużo kryminałów, a jeden z nich na stałe z tobą zostaje i pamiętasz nawet w jakich okolicznościach dane ci było go czytać - to chyba mówi samo za siebie.

10. Filip Springer - Miedzianka. Historia znikania.

Filip Springer kreśli historię miasta, które znikło, wymarło. Ślad po nim zaginął. Jest to fantastyczna (ale i smutna) historia miasta, które zostało wymazane nie tylko z map, ale przede wszystkim pamięci ludzi. Sposób, w jaki fenomen Miedzianki opisał Springer, zasługuje na szczególna pochwałę. Spróbujcie, a nie pożałujecie.

11. Marcin Wicha - Rzeczy, których nie wyrzuciłem.

To kolejna książka, która jest wprawdzie dosyć krótka, ale historia, która została w niej opisana jest bardzo kompleksowa i wymaga skupienia. Autor opisuje moment po śmierci swojej matki, w którym decyduje się posprzątać jej rzeczy. Rzeczy te oczywiście przywołują wspomnienia, z którymi bohater książki mierzy się w bardzo oszczędny, ale i precyzyjny sposób. Do książki można wracać i wracać...

A jakie książki polskich autorów w ostatnim czasie przykuły Waszą uwagę? Czy możecie mi coś polecić?

Miłej listopadowej nocy.

#101latniepodległości



środa, 27 lutego 2019

Nowości muzyczne [luty 2019]

Dzisiaj chciałam zaprezentować Wam cztery nowości polskich wykonawców, które wpadły mi w ucho w lutym tego roku.

Daria Zawiałow - "Szarówka"


"Szarówka" to utwór zapowiadający nową płytę Darii Zawiałow pt. "Helsinki" i jest to zapowiedź bardzo dobra. Sam teledysk, zrealizowany przez ekipę PSYCHOKINO, budzi bardzo dużo emocji i skłania do refleksji. Mnie pokruszył odrobinę serce, ale to dlatego, że uwielbiam zwierzęta i każda wyrządzona wobec nich krzywda jest dla mnie wstrząsająca... Co do samej piosenki - utwór jest o pewnych zakończeniach i braku możliwości, perspektyw na przywrócenie tego co było. Utwór jest o krzywdzie. Utwór jest o tęsknocie. Część instrumentalna "Szarówki" jest bardzo vintage - przywodzi na myśl klimat serialu "Rojst", wczesny Maanam i Izę Trojanowską. Łącząc wszystkie elementy utworu mamy do czynienia z melancholią w stylu retro. Serdecznie polecam.

"Lęk" Pawbeats ft. Ania Dąbrowska


"Lęk" to utwór, który powstał we współpracy polskiego producenta i kompozytora Marcina Pawłowskiego z piosenkarką i autorką tekstów Anią Dąbrowską. Klimat singla przywodzi na myśl pierwsze płyty Ani Dąbrowskiej ("Samotność po zmierzchu", "Kilka historii na ten sam temat"). Sam podkład muzyczny i zapętlony niejako fragment fortepianowy przypomina mi kompozycję Sebastiena Telliera  "La ritournelle". Bardzo ciekawa propozycja.

"Czarny Świt"- Anna Karwan


Debiutancki album Anny Karwan miał premierę 15 lutego 2019 r. Promująca pierwszy solowy album kompozycja "Czarny Świt" to popowa ballada, ale spod znaku tych lepszych popowych ballad. Przy pierwszym przesłuchaniu tej melodii łatwo o skojarzenia z Adele, czy Jessie Ware - ale nie są to skojarzenia typu "polska Jessie", czy "polska Adele", bo Ania ma swój styl i naprawdę niepowtarzalną barwę głosu. Należy również stwierdzić, że słowa piosenki, nad którymi pracowały Ania Karwan i Karolina Kozak, nie są zlepkiem przypadkowych wyrazów, a raczej tworzą logiczną całość.

"Z Tobą" - Wojtek Sokół


(Niestety nie udało mi się wkleić linka bezpośredniego, ale zapraszam do klikania powyżej.)
Nie jestem jakąś ekspertką w dziedzinie rapu (chociaż znam na pamięć kilka kawałków Kanye Westa), natomiast nawet laik może z łatwością stwierdzić, że twórczość Wojtka Sokoła to coś specjalnego. Nowa płyta Sokoła jest naprawdę oryginalna i niezaprzeczalnie charakterna. Utwór "Z tobą" pochodzący z nowej płyty to kompozycja melancholijna ale i psychodeliczna. Na poziomie tekstowym zaskakuje humorem podszytym ironią. Ciężko uwierzyć, że płyta "Wojtek Sokół" jest pierwszym solowym krążkiem rapera znanego wcześniej z wielu kooperacji (m. in. ze świetnej płyty nagranej z Marysią Starostą, ale również ze współpracy z WWO, czy Slums Attack). 
Sama piosenka jest jak jazda nocą czarnym BMW po Warszawie. To słychać w beacie i w słowach.
 "Pomyśl, jak oni nam mają mówić co robić, 
jak żyją z Excela".


niedziela, 6 stycznia 2019

Książki o tematyce himalajskiej


Po bardzo długiej przerwie w publikowaniu, postanowiłam odświeżyć działalność tego bloga. Lista lektur, które miałam okazję przeczytać uległa znacznemu wydłużeniu, dlatego też jest o czym pisać!

Dzisiejszy wpis będzie poświęcony 8 krótkim recenzjom poświęconym książkom o tematyce górskiej:
  1. Annapurna – góra kobiet” – Arlene Blum
  2. Wszystko za Everest” – Jon Krakauer
  3. Wanda: opowieść o sile życia i śmierci. Historia Wandy Rutkiewicz” – Anna Kamińska
  4. Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście” – Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski
  5. Spod zamarzniętych powiek” – Adam Bielecki, Dominik Szczepański
  6. "Anatomia Góry" - Rafał Fronia
  7. „Zbrodnie na Evereście" - Michael Kodas
  8. "Himalaistki" - Mariusz Sepioło


Wskazana wyżej lista opisuje książki, które miałam okazję przeczytać w tym roku w kolejności chronologicznej.

1. „Annapurna – góra kobiet” – Arlene Blum

Książka napisana przez uczestniczkę i organizatorkę pierwszej kobiecej wyprawy na Annapurnę w roku 1978, na której to wyprawie oprócz rzeczy oczywistych, takich jak wspinaczka, zakładanie obozów i zmaganie się z lawinami, dzieją się też rzeczy zupełnie nieoczywiste.
Nie jest to najlepsza książka o tematyce himalajskiej jaką czytałam, jednakże na pewno warto po nią sięgnąć, chociażby ze względu na to by uświadomić sobie jak bardzo zmaskulinizowany jest świat himalaizmu i na jakie dodatkowe przeszkody napotykają kobiety przy realizowaniu pasji. Ponadto, to moja pierwsza książka związana z tą tematyką, a zatem - mam do niej stosunek dosyć sentymentalny.  Niestety nie posiadam wydania książkowego, a jedynie e-book; nie przeszkadzało to jednak w odbiorze książki. E-book był przygotowany poprawnie. 

Książkę zakupiłam na virtualo: TUTAJ

Ogólna ocena: 6,5/10

2. „Wszystko za Everest” – Jon Krakauer

Powieść „Wszystko za Everest” to fabularyzowany zapis komercyjnej wyprawy na najwyższą górę świata w 1996 r., podczas której życie straciło 11 osób. Należy wziąć po uwagę jednak to, że powieść Krakauera jest nie tylko o tragedii. Pozwala ona bowiem zrozumieć (może nie zaakceptować, ale chociaż zrozumieć) motywację, która przyświeca osobom, próbującym swych sił w tym trudnym sporcie.

Książka „Wszystko za Everest” była szeroko chwalona, ale również krytykowana w środowisku himalajskim –zwłaszcza przez samego Anatolija Bukriejewa (uczestnika wyprawy i himalaistę), który uznał relację Krakauera za stronniczą i niesprawiedliwą, czego wyrazem było przygotowanie „kontrksiążki” pt. „Wspinaczka”, w której przedstawił on tragiczne wydarzenia z 1996 r. ze swojej perspektywy.

Kolejne wydania książki Krakauera były wzbogacane o przedmowy, w których autor odniósł się do zarzutów sformułowanych przez Bukriejewa w jego książce i w wywiadach. Mimo atmosfery konfliktu, książkę czyta się jednak świetnie, jednym tchem.

Ma w sobie wszystko to, co powinna mieć - czyli nie tylko suchy opis faktów; tego kto i gdzie poręczował i jak wielkie były seraki. Zawiera również opis przeżyć, które towarzyszyły głownemu bohaterowi, kocioł emocji związany z przebywaniem w jednym miejscu, a często w jednym namiocie z nowo poznanymi ludźmi. Jest to też opowieść o ambicjach, o wyznaczaniu sobie celów i o poświęceniu, poczuciu odpowiedzialności za drugiego człowieka i o poznawaniu siebie - zdobywaniu najwyższych wierzchołków samopoznania.

O wydarzeniach, które miały miejsce podczas wyprawy w 1996 r. powstał również film w reżyserii Baltasara Kolmakura pt. „Everest”, który serdecznie polecam ze względu na niesamowite zdjęcia i genialną obsadę aktorską.

E-book dostępny TUTAJ

Ogólna ocena: 8,5/10

3. „Wanda: opowieść o sile życia i śmierci. Historia Wandy Rutkiewicz” – Anna Kamińska
(Projekt okładki: Olgierd Chmielewski)

Biografia jednej z najwybitniejszych himalaistek na świecie – osoby, która jako pierwsza Polka stanęła na Mount Evereście i jako pierwsza kobieta na świecie stanęła na K2. Niewątpliwie życiorys Wandy Rutkiewicz stanowi gotowy scenariusz powieści – nie tylko ze względu na nietypowy sposób na życie, ale również wątek kryminalny w postaci okoliczności śmierci jej ojca, problemy miłosne i oczywiście trudny charakter samej bohaterki. Niestety jednak, pomimo pięknego wydania i świetnych zdjęć, autorka biografii -  moim zdaniem, Anna Kamińska nie stanęła na wysokości zadania. Autorka za dużo uwagi poświęciła dzieciństwu Wandy, a nie ukrywajmy, że najciekawszym wątkiem życia himalaistki był himalaizm właśnie. Niestety dla mnie za mało było tutaj relacji z licznych wypraw Rutkiewicz, a za dużo opisów postaci, które niestety nie przyczyniły się do przyspieszenia narracji.

Napisanie dobrej biografii jest zapewne bardzo trudne, a największa trudność tkwi w umiejętności wypośrodkowania wiedzy, którą udało się zgromadzić autorowi o opisywanej postaci a tym, co powinno znaleźć się w relacji przedstawianej czytelnikowi. Za duża ilość detali, zbyt dokładne opisy niestety męczą i na dłuższą metę nudzą.


Oddając jednak sprawiedliwość Autorce, po przeczytaniu tej lektury byłam zainspirowana. Udało się jej przekazać to, jak wielką siłę Rutkiewicz czerpała z gór i że były one sensem jej życia. I jak wielkim sensem była sama Wanda Rutkiewicz dla innych kobiet, które wzorując się na niej rozpoczęły swoją przygodę z górami.

Książkę kupiłam stacjonarnie w EMPIKu.

Ogólna ocena 5/10 

4. „Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście” – Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski


(Projekt okładki: Krzysztof Rychter)

Książka Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego to kolejna biografia w tym zestawieniu. Autorzy opisują „drogę na szczyt” Kukuczki od wczesnego dzieciństwa, aż po śmierć na południowej ścianie Lhotse. Ich relacja jest bogata we wspaniałe zdjęcia i skupia się głównie na działalności himalajskiej Kukuczki, mało miejsca poświęcając jego dzieciństwu i życiu prywatnym i jest to niewątpliwą zaletą tej książki.

Czyta się ją szybko, jest naprawdę porywająca. Opisuje wiele ciekawych sytuacji z życia wspinacza wysokogórskiego, ale przede wszystkim znakomicie osadza wydarzenia w klimacie epoki – pozwala zrozumieć na czym polegały trudności związane z organizacją wyprawy w Himalaje w czasach PRL-u, jak organizowano żywność, transport, paszporty i bilety. Pokazuje też niesamowitą determinację i podkreśla to, że himalaiści nie wspinają się po to by zginąć. Mają świadomość ryzyka, ale nie jest ono głównym celem wyprawy. 

Tak naprawdę, jak uświadomimy sobie, co w tamtych czasach robili himalaiści, czego dokonywali dysponując tak ograniczonymi możliwościami sprzętowymi, kiepskim jedzeniem i poczuciem "ostatniej szansy" to nie wiem, naprawdę nie wiem, jak można pozostać wobec tych dokonań obojętnym. 

Dla mnie czytanie tej książki było szczególnie przyjemne również z tego powodu, że Kukuczka mieszkał w Katowicach i dzięki temu, świetnie zobrazowałam sobie Śląsk lat "słusznie minionych".


Książkę dostałam w prezencie urodzinowym, ale zdaje się, że jest dostępna TUTAJ.

Ogólna ocena 9/10

5. „Spod zamarzniętych powiek” – Adam Bielecki, Dominik Szczepański
(Projekt okładki: Krzysztof Rychter)

Książka Adama Bieleckiego to opowieść o jego przygodzie z himalaizmem, która to przygoda stała się sposobem na życie.

W swojej relacji Bielecki opowiada o początkach swojej pasji, o trudnościach jakie napotykał w związku z chęcią realizacji nietypowego hobby, o pierwszych wyprawach, o znajomościach, przyjaźniach, swoich idolach z dzieciństwa, ale również o frustracjach i kłopotach.  Bielecki postanowił się również zmierzyć z wydarzeniami, które miały miejsce podczas wyprawy na Broad Peak w marcu 2013 r. Podczas tej wyprawy zginęło dwóch uczestników– Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka. Po powrocie z Broad Peak, Bielecki był przez media oskarżany o to, że nie udzielił pomocy swoim współtowarzyszom, a dodatkową gorycz spowodowało opublikowanie raportu komisji, powołanej przez Polski Związek Alpinizmu do zbadania okoliczności wypadku, która dość jednostronnie potępiła zachowanie Bieleckiego w górach. Warto przeczytać tę książkę chociażby po to, żeby zrozumieć, że w Himalajach i Karakorum nie ma prostych odpowiedzi, nawet na wydawałoby się banalne pytanie – jak się czujesz?

Jeżeli miałabym się trochę „poczepiać”, to faktycznie zwróciłabym uwagę na to, że w opisach wypraw Bielecki zostawia sobie miejsce na wydawanie kolejnych książek – autor opisuje bowiem tylko niektóre elementy wypraw –ataki szczytowe, największe problemy lub tragedie. Mało jest jednak opisu samych nastrojów panujących w obozach, czy też interakcji międzyludzkich.


Ogólnie jednak jest to książka ciekawa i na pewno nie będziecie się przy niej nudzić.
Książka dostępna: TUTAJ

Ogólna ocena 7/10

6. "Anatomia Góry" - Rafał Fronia
(Projekt okładki: Paweł Szczepanik; zdjęcie: Maciej Kaczkan)

"Anatomia Góry" to bardzo osobista książka. To opis nie tylko wspinaczki po Pamirze, Andach, Karakorum i Himajach, ale to przede wszystkim opis przeżyć. Nie można Rafałowi Froni odmówić talentu do przelewania swoich osobistych odczuć i impresji na papier. Olbrzymie wrażenie zrobiła na mnie część książki będąca dziennikiem z narodowej wyprawy na K2 2018 polskich himalaistów. Wyprawy, podczas której Adam Bielecki z Denisem Urubko dokonali rzeczy niemożliwej i uratowali życie francuskiej himalaistki pomagając jej opuścić szczyty Nagiej Góry.

Rafał Fronia opowiada o faktach i mitach związanych ze wspinaczką wysokogórską - w tym również o tym, w jakich okolicznościach w Himalajach było mu najzimniej i jak uczynić relację z wyprawy ciekawszą, barwniejszą gdy okazuje się, że okno pogodowe może nigdy nie nadejść. 

Tę książkę czytałam jakoś w połowie roku 2018 r. i została w moich myślach bardzo długo. Pośród morza książek górskich, które ukazały się w tym roku jest to książka oryginalna, napisana w bardzo charakterystyczny sposób. Niektórym na pewno się to spodoba, innym nie. Niemniej jednak, wydaje mi się, że dzięki temu zasługuje na szczególną pochwałę. 

Co do tej książki - miałam również przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z samym autorem w warszawskiej Arkadii i otrzymać na moim egzemplarzu książki dedykację :)


Książka zakupiona w salonie stacjonarnym w EMPIKu, ale dostępna również TUTAJ.
Ogólna ocena: 8/10

7.  "Zbrodnie na Evereście" - Michael Kodas
(Projekt okładki: Igor Browiński)

Mieszkam na Ochocie, a zatem często załatwiając jakieś sprawy na Grójeckiej mijam Sklep Podróżnika. Często jego witryna zatrzymuje mnie na dłużej, bo mają bardzo dużo ciekawych książek z różnych wypraw po całym świecie. Książki te są jednak wydawane małym nakładem, a zatem trudno dostępne w innych, popularnych księgarniach. Tam dopadłam swojego czasu książkę reportażową Michaela Kodasa. Poczytałam trochę opinii na Goodreads i generalnie był one dobre. Mnie jednak książka ta rozczarowała. Zwłaszcza w momencie, w którym autor z pogardą stwierdził, że Mount Everest skomercjalizował się do tego stopnia, że największym wydarzeniem 2006 r. było zdobycie Dachu Świata przez polską modelkę, która wcześniej zrobiła sobie sesję w Playboyu. Moim zdaniem to stwierdzenie pokazuje podejście autora do człowieka - z gruntu oceniające i niesprawiedliwe. Według mnie, Martyna Wojciechowska jest świetną, inspirującą kobietą i daleko jej do stereotypu króliczka Playboya.  To jedno zdanie może nie byłoby jednak decydujące gdyby reszta książki była świetna. Ale niestety nie była - akcja książki była strasznie pourywana, stale ciągnące się opisy męczyły, a dodatkowo była ona nieudana konstrukcyjnie.


Autor niestety nie wykorzystał potencjału jaki kryje się w samym temacie, bo o komercjalizacji szczytów powiedziano już naprawdę wiele i faktycznie jest to kwestia zasługująca na głębszą analizę. Jednakże sposób, forma i wydźwięk książki pozostawił we mnie duży niesmak.


Książkę kupiłam w Sklepie Podróżnika.

Ogólna ocena: 2/10

8. "Himalaistki: opowieść o kobietach, które pokonują każdą górę" - Mariusz Sepioło
(Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz; zdjęcie: archiwum Marianny Syrokomskiej)

Ta książka jest w zasadzie zbiorem opowiadań o kobietach, których życie - w mniejszym lub większym stopniu - było uwarunkowane wspinaczką w Himalajach. Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza część opowiada o kobietach, które zdobywały Himalaje dawniej. Przypomina historie postaci takich jak: Halina Kruger-Syrokomska, Anna Okopińska, Dobrosława Miodowicz-Wolf, Wanda Rutkiewicz, Alicja Bednarz, Ewa Panejko-Pankiewicz i Joanna Piotrowicz, prezentując indywidualne podejście każdej z tych kobiet do tego samego - do gór, do ambicji, do problemów i do poczucia zagrożenia. 
W drugiej części znalazły się zaś historie opowiedziane z perspektywy kobiet, które dzisiaj angażują się we wspinaczkę wysokogórską: Kingi Baranowskiej, Agnieszki Bieleckiej, Izabeli Czaplickiej, Aleksandry Dzik, Katarzyny Skłodowskiej, Małgorzaty Jurewicz i Sylwii Bukowickiej. Ta część skupia się na wytłumaczeniu na czym polega himalaizm obecnie, co jest największym wyzwaniem dla wspinacza i jak wygląda obieranie sobie celów, gdy wszystkie najwyższe szczyty zostały już zdobyte.
Autor porusza też kwestie interesujące z perspektywy typowo kobiecej - jak być dobrą matką realizując tak ryzykowne i niebezpieczne marzenia, jak być dobrą żoną, jak realizować się zawodowo. Historie pokazane w tym zbiorze pokazują, że czasem sukces na tych wszystkich polach okazuje się niemożliwy. Przykładowo, Wanda Rutkiewicz w zasadzie nie znalazła sposobu na założenie rodziny i życie w zgodzie ze sobą. 


Od strony technicznej książka napisana jest lekkim, przyjemnym językiem. Dobrze się ją czyta. Minusem może wydawać się powtarzanie pewnych stwierdzeń - mam tu na myśli to, że historie opisanych w książce kobiet często się przecinają podczas wspólnych wypraw i autor często wraca do tych samych wydarzeń, ale po to by opisać je z nieco innej perspektywy. Dla mnie jednak nie była to wada książki, bo zabieg ten pozwolił mi na złapanie perspektywy i umieszczenie sobie poszczególnych wypraw w czasie.


Jest to książka niezwykle inspirująca i na pewno warto po nią sięgnąć w długie, zimowe wieczory.

Książkę zakupiłam w księgarni AUTORSKA.

Ogólna ocena: 8/10

Podsumowując i niejako tłumacząc wybór tematu pierwszego posta po tak długiej przerwie – himalaizm jest dla mnie niezwykle interesującym tematem z wielu względów. Nie tylko z powodu sensacji, związanej z tragicznymi wydarzeniami na Nanga Parbat, ale przede wszystkim dlatego, że jest to dziedzina ekskluzywna, niezbadana, tajemnicza. Ciekawa nie tylko w sferze wysiłku fizycznego, wyrzeczeń, reakcji organizmu, ale też przeżyć psychicznych, odporności i reakcji na stres.

„Każdy ma swój Everest” – powiedział kiedyś himalajski szerpa Tenzing. Miał rację – wszystkie te książki uświadamiają, że dla każdego himalaisty góry są czymś innym, każdy szuka tam czegoś innego. Niektórzy, jak Wanda Rutkiewicz traktują je jak sposób na życie, a inni jak Kinga Baranowska - jak wyzwanie.

środa, 23 lipca 2014

Lektury idealne na leniwe wakacyjne poranki

W dzisiejszym poście chciałabym podzielić się z Wami moimi planami dotyczącymi książek, które chciałabym przeczytać w te wakacje. Wybrałam parę pozycji obowiązkowych, które uzupełniać będę najpewniej spontanicznymi wyborami :)

1. Stephen King - "Pan Mercedes" - jak wiadomo Stephen King jest niekwestionowanym mistrzem grozy i thrillerów- zobaczę jak wyszło mu tym razem.

2. Helen Fielding - "Szalejąc za facetem" - kolejna część przygód Bridget Jones. Czytałam poprzednie dwie powieści i były naprawdę bardzo zabawne. Ciekawe, czy nie będę rozczarowana kolejną częścią...

3. Jo Nesbo - "Syn" - w wakacje najlepiej czyta mi się kryminały, dlatego tej nowości również nie mogło zabraknąć.

4. Jordan Belfort - "Polowanie na Wilka z Wall Street" - kolejna część biografii amerykańskiego brokera, którego przygodami, sukcesami i porażkami można by było obdzielić parę osób. Pierwsza część miała w sobie trochę z brukowca, ale ten brudek nadawał jej tylko uroku. Ciekawe, czy Wilk pozostał Wilkiem...?
(Polecam zakup e-booka na Virtualo- teraz jest promocja i kosztuje tylko 18,90:))

5. Michelle Cohen Corasanti - "Drzewo migdałowe" - w prasie znalazłam wiele pozytywnych opinii na temat tej powieści i postanowiłam je zweryfikować.

6. Laura Griffin -  "Nie do wykrycia" - kryminał i do tego niezbyt ambitny, ale skoro już zaczęłam czytać, to skończę. A co mi tam.

7. Franz Kafka - "Zamek"- w ramach nadrabiania zaległości z lat poprzednich. Poza tym  - zostałam zainspirowana lekcjami z "Rule of Law" w ramach wakacyjnej szkoły prawa porównawczego ;).

Jakie są Wasze książkowe plany na wakacje? A może przeczytaliście już coś godnego polecenia?



poniedziałek, 31 marca 2014

Wyzwanie

Jest na Facebooku taka aplikacja „GoodReads”, spełnia ona podobną funkcję do naszej rodzimej „biblioNETki”, czy portalu „LubimyCzytać” – możesz oznaczać w niej przeczytane książki, oceniać, recenzować, a także czytać opinie innych użytkowników. Ma ona jednak jeszcze jedną ciekawą funkcję –otóż możesz ustawić sobie całoroczne wyzwanie dotyczące ilości książek, którą zakładasz, że przeczytasz w danym roku.
Moim wyzwaniem na 2014 jest 50 książek. Udało mi się przeczytać już jedenaście:

Wczoraj:
Erich Segal – „Absolwenci”
Marzec 2014:
Jordan Belfort – „Wilk z Wall Street”
Tess Gerritsen – “Autopsja”
Zbigniew Lew Starowicz – “O rozkoszy”
Luty 2014:
Tess Gerritsen – „Grzesznik”
Tess Gerritsen – „Skalpel”
Tess Gerritsen –  “Sobowtór”
Dean R. Koontz – „Drzwi do grudnia”
Henning Mankell – „Włoskie buty”
Styczeń 2014:
John Le Carre – „Zdrajca w naszym typie”
Erica Spindler – „Koszmary przeszłości”

Jak widzicie, moją listę zdominowały kryminały, a to dlatego, że w najbliższym czasie zamierzam zrecenzować całą serię książek Jane Rizzoli/Maura Isles autorstwa Tess Gerritsen.

Trzymajcie kciuki za pozostałe do końca wyzwania 39 książek! I oczywiście polecam Wam wszystkim Goodreads ;)


niedziela, 16 marca 2014

Jordan Belfort - "Wilk z Wall Street"

Wyobraźcie sobie taką migawkę: świst powietrza, w którym zamiast tlenu unosi się kokaina i wpada wprost do poranionych dziurek od nosa. Dźwięk tabletek wypadających z cichym pyknięciem na otwartą dłoń i wpadających prosto do gardła, niemal jak przy podaniu piłki zaraz przed strzeleniem gola. Ale takiego gola z prawdziwego zdarzenia- z wybuchem euforii na końcu. Teraz wyobraźcie sobie te czynności w zapętleniu, powtarzane przez 6 kolejnych lat, aż do wciśnięcia przycisku "pauza".

Do całego obrazka dodajcie parę ładnych piersi odbijających się śmiało od owłosionego torsu, grono krzyczących ludzi, wiwatujących na Waszą cześć. Wyobraźcie sobie parę okrąglutkich zer na swoim rachunku i co jakiś czas do tej wizji domalowujcie kolejne. Wyobraźcie sobie dotyk egipskiej bawełny na Waszej skórze zaraz po przebudzeniu i wszechobecne napięcie. Napięcie takie, że rozwala czaszkę od wewnątrz.
Udało Wam się? Gratuluję, już prawie weszliście do świata Wilka z Wall Street.


Nie ukrywam, że zanim przeczytałam książkę, udało mi się zobaczyć film. Scorsese wspaniale zekranizował tę autobiografię, jednak nic nie oddaje klimatu zwierzenia, jakim raczy nas Belfort na łamach swojej opowieści. Relacja jest zupełnie pozbawiona nieszczerości i fałszywej skromności. Autor opowiada o wszystkich swoich słabościach z niekrytą dumą i bez cienia krytyki. Ukazuje cynizm i wyrachowanie w najczystszej postaci, nie zatrzymując się ani na chwilę.
Belfort musi być naprawdę odważnym człowiekiem, skoro nie boi się opisywać całej swojej brzydoty bez zbędnego zakłopotania. 
Mam nadzieję, że nie zniesmaczę znawców literatury twierdząc, iż Wilk zaproponował nam wariację na temat barokowego turpizmu. W książce jest bardzo dużo seksu, pieniędzy, przedmiotów, uczuć, ale wszystkie te zjawiska są zaskakująco brzydkie. Mimo wszystko, tworzą jednak ze sobą mozaikę niezwykle charyzmatyczną. W powieści takiej jak ta jest coś z brukowca (jak mówi okładka) ale jest też w niej dużo subtelnej szlachetności - rzec można: "trochę porno, trochę wysoka kultura". 

Główny bohater nie jest  "pierwszym lepszym, któremu się poszczęściło", nie jest przypadkowym spadkobiercą sukcesu. Poprzez wrodzoną inteligencję i spryt, a także zdolność przetrwania w najgorszych sytuacjach, zdobywa patent na sukces. Jest młody, przystojny, obrzydliwie bogaty i obrzydliwie dysfunkcyjny. Ma manię wielkości i przerost ego. Ocenia ludzi poprzez proste kryterium - czy może im zaufać, czy nie, a jeśli odpowiedź jest twierdząca- owija ich sobie wokół palca i korumpuje ich niezależność.

Jordan Belfort

Mimo tak wielu negatywnych cech, Belfort budzi jednak sympatię- dręczą go demony całkiem podobne do demonów innych ludzi. Jest spragniony miłości, potrzebuje akceptacji, chce by go podziwiano i adorowano, a to przecież uczucia tak bardzo bliskie każdemu człowiekowi. Poza tym, nie ma się co oszukiwać -miło jest brodzić we wspomnieniach osoby, która prowadziła życie tak barwne, że ciężko zmieścić jego treść na łamach pięciusetstronicowej powieści. Pewnie dlatego powstała część druga spowiedzi o tytule "Polowanie na Wilka z Wall Street"...

Postać Jordana Belforta, postać z krwi i kości, daje czytelnikowi inspirację do zastanowienia się nad własnymi słabościami. Popycha również do zadania sobie ważnego pytania: "kim ja w ogóle jestem, by oceniać tego człowieka? Może, gdybym prowadził życie takie jak on, postępowałbym podobnie?"
Przecież był tylko młodym człowiekiem w morzu pieniędzy. W czasach, w których pogoń za pieniądzem stała się sensem życia dla wielu osób, świadectwa takie jak autobiografia Wilka są potrzebne po to, by na chwilę przystanąć. I może niekoniecznie rezygnować z tej pogoni, ale zdać sobie chociaż sprawę z niebezpieczeństw, które towarzyszą "gonieniu króliczka".

Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Początkowa maniera autora może trochę drażnić, ale wraz z rozwojem treści książki zaczyna podkreślać jej charakter. Polecam wszystkim, którzy poczuli się zaczepieni przez Belforta w ekranizacji "Wilka z Wall Street", jak również tym, którzy z typami spod ciemnej gwiazdy nie mają w ogóle do czynienia. Czym jest bowiem życie bez odrobiny pikanterii?

7/10