czwartek, 4 kwietnia 2013

Emmanuel Carrere - "Limonow"


    Od razu chciałabym się do czegoś przyznać. Nigdy nie przeczytałam żadnej książki Limonowa. I właściwie nie wiem co mną kierowało kiedy zdecydowałam się na przeczytanie jego biografii. Zazwyczaj czytam biografie, bo na przykład lubię czyjąś twórczość albo, wręcz przeciwnie- nie lubię, lub chociaż ktoś mnie intryguje. W tym przypadku było zupełnie odwrotnie bo z postacią Limonowa zetknęłam się dopiero przy przystąpieniu do czytania książki o jego życiu. Fakt, to troszeczkę dyletanctwo, ale to niestety prawda.

    Jednakże trzeba powiedzieć to wprost- książka jest super, co nie znaczy, ze Limonow jest super. Miałam duży problem z napisaniem tej opinii, gdyż ciężko jest mi oddzielić postać Limonowa wykreowaną przez autora od obrazu, który powstał w mojej głowie po przeczytaniu tej książki. Jest to powieść skonstruowana nietypowo jak na biografię, gdyż można natknąć się na liczne wstawki dotyczące życia autora, który, próbując wskazać pewne podobieństwa i niuanse łączące go z głównym bohaterem, wpada w trochę za duży narcyzm, który uniemożliwia wyłapanie tej „metafory”. Tzn. nadal nie wiem „co autor miał na myśli”. Oprócz tego, moim zdaniem, mankamentu książka jest naprawdę wartościowa, bowiem samo życie Limonowa jest ze wszechmiar interesujące.  

    To książka o rzezimieszku, sadyście, masochiście, dandysie, cierpiętniku, rewolucjoniście i lekkoduchu z przerostem ego – o człowieku, który był tym wszystkimi i jeszcze paroma innymi postaciami. Jak powieść oparta na takich podstawach może być kiepska? Nie wiem. Ta na pewno jest warta zainteresowania. 

    Oprócz postaci Limonowa, Carrere opisuje też kawał rosyjskiej historii przedstawionej z perspektywy bohemy rosyjskiej lat powojennych, a także paryskich wyższych ”kręgów”. Przewijają się nazwiska Josifa Brodskiego (którego kocham miłością szczerą i wieczną), Sołżenicyna, Nabokova, Wieniczki Jerofiejewa i innych, którym Limonow zazdrościł, ale w głębi duszy podziwiał. Autor biografii nie pozostaje ślepy na ludzi, którzy nie mieli aż takiego życiorysu jak Limonow, jednak mają w sobie jego cząstkę- wskazując w to miejsce na przykład Houellebecqa.

    Jestem urzeczona również tym, że książka mimo swojej swoistej formy nie stała się panegirykiem postaci Limonowa. Wręcz przeciwnie! Autor wprowadza nas w świat Eduarda bardzo dokładnie, ale kreśląc ogólny rys sytuacji wskazuje, że bohater często zachowuje się niemoralnie, a czasami wręcz bezdusznie. I wcale nie jest to wyraz jego światopoglądu, tudzież idei. Czasami wyraża to tylko i wyłącznie jego kaprys albo namiętność, której w swoim braku skromności nie potrafił stłumić.

    Autor, chociaż Francuz z pochodzenia, wykazuje się bardzo dużą wiedzą na temat Rosji i jej charakteru. Udaje mu się zobrazować atmosferę jaka mogła panować tuż po wojnie i tę, która panuje teraz. Jako młoda kobieta nie mogę powiedzieć czy pisze on (autor) całą prawdę i tylko prawdę, ale jest raczej przekonujący. Więc czemu by nie przeczytać tego, co ma do powiedzenia?

    Książka podoba mi się z wielu względów, ale trochę tez dlatego, że jest po prostu modna. Rosja powoli staje się modna i dlatego jest to „pozycja obowiązkowa” dla każdego szanującego się mola książkowego.
Gorąco polecam, a ocenę wystawiam dobrą- 8/10

    Zainteresowanym postacią Limonowa polecam wywiad z nim, który znajduje się TUTAJ.

PS Jak to fajnie prowadzić bloga po swojemu i nie musieć pisać jakichś pierdół o autorze ;)

1 komentarz:

  1. Nie martw się Kasiu dyletanctwem takiego typu - to nie jest jakaś duża gafa. O wiele większą ja zaliczyłem, poznając się na wielkości Honore de Balzaca również dopiero po przeczytaniu jego biografii :)

    Nie wiem, czy na tą książkę trafiłaś przez przypadek, czy nie, ale dziękuję, że dzięki Tobie poznałem postać Limonowa. Jak czytam teraz wywiad z nim, do którego link dałaś na dole posta, to jestem w szoku. Dlaczego dopiero teraz napisano książkę o kimś, o kim należy nakręcić film? :)

    Ps. Co masz na myśli pisząc "pierdoły o autorze"? :)

    OdpowiedzUsuń